Pokaż wyniki od 1 do 10 z 56

Wątek: Krzysztof Wiktorowicz, "TŁUMACZE CISZY"

Widok wątkowy

  1. #1
    Forumowicz Roku 2018
    Kronikarz Roku 2018
    Forumowicz Roku 2017
    Kronikarz Roku 2014
    Ekspert Roku 2013
    Korespondent Roku 2008
    Awatar sir Bazyl
    Na forum od
    09.2005
    Rodem z
    Resmiasto
    Postów
    3,114

    Domyślnie Krzysztof Wiktorowicz, "TŁUMACZE CISZY"

    Krzysztof Wiktorowicz „TŁUMACZE CISZY”

    Dla chcących choćby na chwilę przenieść się do bieszczadzkiego wymiaru polecam kolejną bieszczadzką pozycję ( jest już na forum wątek „mój pierwszy raz w Bieszczadach”, co prawda całkiem nie o tym, o czym byłby mógł być gdyby nie był o czymś innym, więc o bieszczadzkich pozycjach też warto podyskutować nim się je wdroży w codziennym życiu nocnym, przy lampce elektrycznej i lampce tinktury) wydawnictwa Libra tj. zbiór opowiadań autorstwa Krzysztofa Wiktorowicza „Tłumacze Ciszy”. Myślę, że warto ją troszkę popromować, gdyż o ile niektórzy znają Rafała Dominika (http://forum.bieszczady.info.pl/showthread.php?t=5367 ), jeszcze większe grono bar Siekierezada, to pewnie tytuł „Tłumacze ciszy”, jak i nazwisko Krzysztof Wiktorowicz, niezbyt wiele nam mówią.

    Zacznę więc od początku, czyli od okładki. Mogłoby się wydawać, niby taka okładka to właściwie nieważna jest. Ale nie w tym przypadku, gdyż już pierwszy rzut oka na nią i od razu wiemy jakie buty na Bieszczady są najlepsze a zarazem niedostępne w żadnym sportowym sklepie. A czym one pachną, musicie się sami dowiedzieć kupując ten świetnie napisany zbiór opowiadań. Hmmm….gdy już się zaciągniemy, to wyniuchamy m.in. dlaczego psy z wypasu się rozjapedziły, po co panu Sewerkowi dwie flaszki płynu do opalania ptactwa, jaki fakt zapaskudził Amorowym mózgiem całe podwórze, co za bodziec zwiększył Ceśce powierzchnię gałek ocznych i czy się to jej mężowi spodobało i wiele, wiele innych historii. Są to po prostu opowieści o relacjach między tutejszymi a tutejszymi, a raczej miejscowymi a miejscowymi gdyż tutejszych już kilkadziesiąt lat jak nie ma, między miejscowymi a niemiejscowymi obcymi, którzy czasem stają się mniej obcy, między tymi pierwszymi jak i tymi drugimi a całą resztą świata zwierząt i roślin. Nie wiem czy się troszkę nie zakałapućkałem, ale od nowa mi się pisać nie chce, więc podrzucam Wam dwa fragmenty cobyście sami powąchali (jest ich tam więcej, ale w zbiorze opowiadań drukowanych jeszcze więcej, więc nie żałujcie grosza – i nie prawdą jest, jakobym w Librze miał 100% udziałów , tak naprawdę mam ponad 1,5….i to promila we krwi czasami):

    http://www.bieszczady.info.pl/lancuch-pokarmowy.html

    http://www.bieszczady.info.pl/dutka.html
    Ostatnio edytowane przez sir Bazyl ; 15-10-2009 o 19:02 Powód: nic nie dająca kosmetyka
    "Rozum mówi nie raz: nie idź, a coś ciągnie nieprzeparcie i tylko słaby nie ulega; każdy z nas ma chwile lekkomyślności, którym zawdzięcza najpiękniejsze przeżycia." W. Krygowski

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. "Frontalny atak na polską młodzież" ...a kiedyś było inaczej?
    Przez trzykropkiinicwiecej w dziale Oftopik
    Odpowiedzi: 0
    Ostatni post / autor: 17-03-2011, 21:49
  2. Krzysztof Hejke "Huculszczyzna"
    Przez komisaRz von Ryba w dziale Bibliografia Bieszczadów
    Odpowiedzi: 10
    Ostatni post / autor: 15-12-2010, 18:07
  3. Odpowiedzi: 33
    Ostatni post / autor: 11-05-2009, 03:43
  4. Odpowiedzi: 4
    Ostatni post / autor: 27-11-2008, 10:42
  5. Teraz "Solina" - zagrożona strefa ciszy
    Przez Piotr w dziale Dyskusje o Bieszczadach
    Odpowiedzi: 28
    Ostatni post / autor: 03-04-2006, 22:40

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •